Stolarstwo

Twoja droga do uzyskania licencji: Licencja na samochód ciężarowy w Wiktorii

Znasz to uczucie, gdy stoisz w korku w godzinach szczytu i patrzysz, jak ciężarówki mijają cię lewym pasem? Założę się, że pomyślałeś „stary, powinienem po prostu zrobić prawo jazdy na ciężarówkę i ruszyć w drogę”. Cóż, dokładnie to zrobiłem kilka lat temu. Mając dość bycia przykutym do biurka i codziennych dojazdów do pracy, zdecydowałem się zaryzykować i zdobyć licencję na prowadzenie ciężarówek w Victorii. Powiem ci, że była to jedna z najlepszych decyzji, jakie kiedykolwiek podjąłem!

Gotowy, aby uzyskać swoją ścieżkę do uzyskania licencji: Prawo jazdy na ciężarówki w Victorii?

Podróż się zaczyna

Od czego więc zacząć zdobywanie prawa jazdy na ciężarówki w tych okolicach? Będę szczery, wszystkie akronimy, klasy licencji i papierkowa robota na początku wydawały się zniechęcające. Jest to nieco bardziej skomplikowane niż tylko wejście do VicRoads i powiedzenie „proszę o jedną licencję na ciężarówkę!”. Musiałem odrobić pracę domową i upewnić się, że rozumiem, w co się pakuję.

Pierwszą rzeczą było podjęcie decyzji, jaką „klasę” licencji chcę uzyskać. Nie jestem matematykiem, ale nawet ja mogłem się domyślić, że im większy pojazd, tym większy numer klasy licencji. Celowałem w HR (Heavy Rigid), która pozwala na prowadzenie sztywnej ciężarówki lub autobusu o długości do 24,5 metra i wadze do 42,5 tony. Uznałem, że to wystarczy do większości prac związanych z transportem ciężarowym i dostawczym.

Mając wyznaczony cel, sięgnąłem po książki – lub cóż, materiały do nauki online. Vic Roads ma przyzwoite zasoby, które pomogą ci przygotować się do testu wiedzy. Wydrukowałem pliki PDF z pytaniami praktycznymi i nosiłem je ze sobą wszędzie – w parku, w kawiarni. Moi współpracownicy zawsze mieli mi za złe, że zamiast wykonywać prawdziwą pracę, wkuwam ciekawostki na temat ciężarówek.

Wiedza to potęga (i papierkowa robota)

Po kilku sesjach nauki nadszedł czas, aby ugryźć kulę i przystąpić do tego przerażającego testu wiedzy. Pomimo moich najlepszych starań, niektóre z pytań dotyczących przepisów drogowych i obsługi pojazdu naprawdę mnie zaskoczyły. Nie udało mi się za pierwszym razem! Możesz w to uwierzyć?

Ponownie umówiłem się na kilka tygodni później, jeszcze mocniej przyłożyłem się do testów praktycznych i udało mi się prześlizgnąć za drugim razem. Nigdy nie czułem takiej ulgi, jak wtedy, gdy wręczono mi certyfikat zdanego testu wiedzy. Ten mały kawałek papieru był jak złoty bilet.

Teraz byłem prawdziwym praktykantem ciężarówek, z błyszczącym nowym pozwoleniem na naukę jazdy! Jazda po mieście z tymi wszystkimi uprawnieniami wypisanymi na moim prawie jazdy podbudowywała moje ego. Ale oczywiście prawdziwa praca dopiero się zaczynała…

Rzeczy praktyczne

Nie będę kłamał, próba nauczenia się prowadzenia naczepy z 22-metrową przyczepą była na początku cholernie przerażająca. Zapisałem się na profesjonalny kurs szkolenia kierowców ciężarówek, aby uzyskać jak najwięcej czasu na nadzorowaną praktykę. Te pierwsze kilka razy, gdy siadałem za kierownicą i po prostu próbowałem ruszyć ciężarówką bez zgaśnięcia, sprawiły, że pociłem się jak kula.

Mój instruktor był szorstkim, bezsensownym facetem o imieniu Steve, który najwyraźniej prowadził ciężarówki od czasów dinozaurów. Nie miał cierpliwości do moich głupich błędów, ale muszę mu przyznać, że skopał mi tyłek i naprawdę wbił we mnie podstawy. Zmiana biegu na wyższy, zmiana biegu na niższy, skręcanie, cofanie – Steve ćwiczył mnie w tym wszystkim bez przerwy.

W ciągu pierwszych kilku tygodni utknąłem w martwym punkcie więcej razy, niż jestem w stanie zliczyć. Nigdy nie zapomnę czasu, gdy próbowałem wykonać prosty skręt w lewo i po prostu NIE mogłem zmusić przyczepy do współpracyzjadł. Po kilku napiętych minutach zmagań z przyczepą spychającą mnie na inny pas ruchu, Steve wyrzucił ze mnie potok barwnego języka, który sprawiłby, że żeglarz by się zarumienił. Powiedzmy, że miałem BARDZO silną motywację, by poprawić swoje umiejętności skręcania!

Odcinek do domu

Po zebraniu wystarczającej liczby godzin nadzorowanych przez Sgt. Screamera (mój pseudonim dla Steve’a), w końcu nadszedł czas na ocenę licencji. Muszę przyznać, że czekałem na swoją kolej w ośrodku egzaminacyjnym. Cały ten czas, pieniądze i wysiłek – porażka na ostatniej przeszkodzie byłaby bolesna.

Kiedy nadeszła moja kolej, wyciągnąłem każdą technikę i lekcję, którą wpoił mi Steve. Potrójnie sprawdziłem ustawienia lusterek, precyzyjnie wykonałem wszystkie zakręty i poradziłem sobie z parkowaniem tyłem jak profesjonalista. Pomimo niepewnego momentu, w którym przyczepa mi uciekła, udało mi się zademonstrować bezpieczną jazdę i zdać test. Bum! W ten sposób stałem się w pełni licencjonowanym kierowcą ciężarówki HR.

Obecnie jeżdżę lokalnie dla przyzwoitej firmy transportowej. Praca na pewno ma swoje wyzwania, ale zdecydowanie wolę być w trasie niż siedzieć cały dzień w biurze. Mogę podróżować po całym tym pięknym stanie, do pewnego stopnia być swoim własnym szefem i przynosić do domu cholernie dobrą wypłatę.

Nie żałuję wysiłku, jaki włożyłem w zdobycie licencji. Jeśli zastanawiasz się nad podjęciem decyzji, radzę po prostu to zrobić. Ciężko się ucz, przejdź odpowiednie szkolenie i rób krok po kroku. Zanim się obejrzysz, będziesz żył życiem kierowcy ciężarówki i zarabiał na zwiedzaniu Australii. Praca jest tego warta, obiecuję!

Może ci się również spodobać

Read More

Nasze recenzje

Jak wykonać kopię lustrzaną iPhone’a na komputerze Mac

parseInt(e,10)}else d=!1;return d}()){var m=new Promise((function(e,t){!function n(){(new Date).getTime()-f>=c?t(Error(c+”ms timeout exceeded”)):document.fonts.load(h(i,'”’+i.family+'”),a).then((function(t){1parseInt(t,10)||536===parseInt(t,10)&&11>=parseInt(t,10))),t=r&&(w==g&&v==g&&y==g||w==b&&v==b&&y==b||w==x&&v==x&&y==x)),t=!t),t&&(E.parentNode&&E.parentNode.removeChild(E),clearTimeout(l),e(i))}var u=new n(a),m=new n(a),p=new n(a),w=-1,v=-1,y=-1,g=-1,b=-1,x=-1,E=document.createElement(„div”);E.dir=”ltr”,o(u,h(i, „sans-serif”)),o(m,h(i, „serif”)),o(p,h(i, „monospace”)),E.appendChild(u.a),E.appendChild(m.a),E.appendChild(p.a),document.body.appendChild(E),g=u.a.offsetWidth,b=m.a.offsetWidth,x=p.a.offsetWidth,function e(){if((new Date).getTime()-f>=c)E.parentNode&&E.parentNode.removeChild(E),t(Error(c+”ms timeout exceeded”));else{var n=document.hidden;!0!==n&&void 0!==n||(w=u.a.offsetWidth,v=m.a.offsetWidth,y=p.a.offsetWidth,d()),l=setTimeout(e,50)}}(),s(u,(function(e){w=e,d()})),o(u,h(i,'”’+i.family+'”,sans-serif’)),s(m,(function(e){v=e,d()})),o(m,h(i,'”’+i.family+'”,serif’)),s(p,(function(e){y=e,d()})),o(p,h(i,'”’+i.family+'”,monospace’))}))},e.exports=a}()},function(e,t,n){e.exports=n(2)},function(e,t,n){„use strict”;n.r(t);var o=n(0),i=n.n(o);!function(){if(-1!==document.cookie.indexOf(„fonts”)||!window.Promise)document.documentElement.classList.remove(„fonts-loading”),document.documentElement.classList.add(„fonts-loaded”);else{setTimeout((function(){var...
Czytaj dalej